Zazwyczaj mówi się przed żołądek do serca, jednak tu jest na odwrót. Najpierw jest serce, które trafia następnie do żołądka! ;P
Najpierw poszukujemy szczęścia, w postaci...
- parówki
- jajka
- jakiegoś tłuszczu na patelni
- wykałaczki
- soli, pieprzu, ew. szczypiorku
- odrobiny miłości ;)
Dzielimy się radością -
Parówkę rozkrawamy wzdłuż - ale nie do końca! Wywijamy ją tworząc kształt serca (nie ważne jeśli będzie krzywe - liczy się gest!). Strzałą amora...to znaczy wykałaczką spinamy nasze serducho.
Jeśli zbuntowana parówka wam się przepołowiła podczas wywijania nie przejmujcie się! Po prostu użyjcie drugiej wykałaczki. Tylko nie zapomnijcie uprzedzić o tym osoby, której serwujecie serce. ;)
Lub zjeść samemu - w wersji dla samotnych... ;P
U mnie serce podane z sałatą, pomidorkami i domowym chlebem posypanym prażonym słonecznikiem |
Maturzysto, czyż to śniadanie nie byłoby idealnym podziękowaniem dla bliskich, którzy cierpliwie znosili fochy i stresy towarzyszące egzaminom? No dobra... możesz sam je zjeść... W sumie po takim wysiłku trochę radości Ci się należy! ;)
Dzięki za info :)
OdpowiedzUsuńmmmmm... z pewnością uległabym takiej pokusie :)
OdpowiedzUsuń