Czego potrzebujemy?
- doniczki bazylii
- garści (lub dwóch, lub trzech) słonecznika
- dobrej jakość oliwy z oliwek
- soli
(w oryginalnej wersji jest jeszcze parmezan, ale cóż, jak mówiłam to wersja studencka ;P )
Będziemy blenodwać ;)
Ale najpierw słonecznika podprażamy chwilę na suchej patelni, uważając by nam się nie przypalił i nie ściemniał. Następnie gdy przestygnie wrzucamy go do jakiegoś naczynia, dodajemy bazylię (same listki! bez doniczki!) i blendujemy. Gdy słonecznik się rozdrobni dolewamy oliwy i blendujemy dalej. Oliwy dolewamy w zależności od konsystencji jaką chcemy uzyskać. Ogólnie pesto powinno być bardziej gęste niż rzadsze... Doprawiamy solą.
Wiem, wygląda dosyć ponuro, ale musiałam śpieszyć się ze zdjęciami bo głodomory czekały! |
Pesto bardzo dobrze czuje się w postaci makaronu. Uważajcie tylko by nie dodać go za dużo (nie traktujcie biednego pesto jak bolognese!).
Jak ktoś lubi to ta zielona pasta z pewnością nie obrazi się gdy przedstawicie ją świeżej bagietce!
Pesto w towarzystwie trójkolorowego makaronu (zwykły, szpinakowy, pomidorowy) i smażonego bekonu |
(cóż, dla niektórych jak nie ma mięsa, to nie obiad ;P ) |
Poza tym kolor zielony uspokaja, a to chyba by się przydało zestresowanym uczniom...
No i wspomniane Chiny!
Dwukolorowe ciastka Oreo |
a może świńskie uszka? (ble!) |
Sam dział noodles był wielkości małego sklepiku (np. takiego jak w szkole, w którym zawsze zdzierali ceny).
Urocze kluseczki jak patyczki |
Podążyłam za białym króliczkiem... |
...aż do Chińskich bram! |
Upiorne złote kotki szczęścia |
Postaram się zaprezentować wszystkie zdobycze na blogu, gdy tylko dokonam degustacji. :)
moje SŁODYCZE!!! (no, może poza tymi krewetkowymi pałeczkami) |
Dodaj do wpisów wyraźne uzasadnienie, że posiłek/przepis jest odpowiedni dla maturzysty, wtedy będę mogła zaakceptować wpis
OdpowiedzUsuń