Spróbowałam...i nie było tak źle jak się obawiałam! Nawet jeśli skorupki trochę pokruszyły się na brzegach nie wynikała z tego jakaś nieodwracalna tragedia. ;)
Zatem jeśli tak jak ja macie obiekcje przed zrobieniem faszerowanych jaj, wiedźcie, że jest to całkowicie wykonalne. Przekonałam się o tym na własnej skorupce! ;)
Składniki:
- jajka ugotowane na twardo - w ilości zależnej od was
- mała (lub duża jeśli jaj jest sporo) cebula - podsmażona
- szczypiorek
- szynka
- sól, pieprz
- trochę bułki tartej
- masło (niewiele- tylko do smażenia)
Uwaga: do farszu można dodać na co tylko ma się ochotę, jak np podsmażone pieczarki, tarty żółty ser, paprykę, pomidory, koperek, inne...
Bierzemy się do roboty:
Ugotowane jajka przekrawamy wzdłuż. Ja używałam do tego sporego noża - najpierw dokonuję dosyć mocnego cięcia, następnie przepiłowuję się przez resztę jajka. Łyżeczką delikatnie wyciągamy żółtko i białko. Dobrze jest zrobić to tak, by błonka została na skorupce - wtedy nawet jak skorupka trochę popęka pozostania scalona przez błonkę.
Żółtko z białkiem siekamy\miksujemy\przeciskamy przez praskę, następnie mieszamy z wybranymi dodatkami i doprawiamy. Gotowym farszem wypełniamy skorupki, ubijając masę, by napchać najwięcej jak się da. Następnie posypujemy bułką tartą.
Jajka najlepiej jest podsmażyć za raz przed podaniem, chociaż na zimno są równie dobre. ;)
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz