Pomimo, że na dworze upał, warunki ogólnie nie zachęcające do pieczenia, a ja zdążyłam już się spalić na raka, więc grzania mam dość - parówkom, które siedziały w lodówce było chłodno! Na nic zdały się prośby i tłumaczenia, one lamentowały i smęciły dalej. Postanowiłam więc poradzić sobie z nimi, zawijając je w kruche kaftany bezpieczeństwa i wrzucając do piekarnika. Efekt jaki otrzymałam? Unieszkodliwione mumie, które wreszcie przestały gadać! ;)
Taka przekąska jest dobra zarówno na ciepło jak i na zimno. Można ją zabrać na piknik, czy wrzucić do pudełka z drugim śniadaniem. A robienie keczupowych czy majonezowych oczek na mumiach z pewnością sprawi wielką radochę dzieciakom! I może okazać się mniej problematyczne niż kupowanie gotowych nie za zdrowych przekąsek, wraz z pociechą szalejącą po sklepie.
Czego potrzeba:
- 1\2 szkl mąki (+ do podsypania) - 1\2 łyżeczki proszku do pieczenia - 1\4 szkl płynu (u mnie woda + mleko + odrobina oliwy) - sól - parówki - ja miałam 4 i zostało mi trochę ciasta Działamy: Składniki na ciasto mieszamy i wyrabiamy. Elastyczne ciasto rozwałkujemy i kroimy na paski. Każdą parówkę artystycznie zawijamy w pasek ciasta. Jeśli chcemy można poprzecinać parówki na pół i zrobić na dole każdej cztery nacięcia, które utworzą nóżki. Ciasto które mi zostało posypałam oregano i zawinęłam formułując kwiatka. Okiełznane parówki kładziemy na blaszkę wysmarowaną oliwą i ew oprószoną mąką. Pieczemy w 180 stopniach aż ciasto się zezłoci. W trakcie pieczenia można przekręcić nasze parówki. Teraz wystarczy zrobić mumiom oczka i gotowe!
Maturzysto! Jeśli masz młodsze rodzeństwo, wiesz już co zrobić by zyskać chwilę spokoju i oderwać się od nauki. ;) A jeśli nawet nie masz, to mimo wszystko polecam zrobienie takich parówek w cieście. Są proste w wykonaniu, a może zaskoczysz nimi znajomych podczas imprezy z okazji końca egzaminów. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz