niedziela, 22 września 2013

Karmelizowane prażone orzechy

Takie orzechy kojarzą mi się wakacjami nad morzem, gdzie na molo obok budek z lodami turystów kuszą stoiska z prażonymi orzechami wszelkiego rodzaju. I pomimo upałów kuszą bardzo skutecznie - wyobraźcie sobie tylko ten unoszący się w powietrzu aromat! Z drugiej strony prażone orzechy przywodzą mi również na myśl wesołe miasteczka i lunaparki rodem z amerykańskiego horroru, gdzie tylko czekasz aż jakiś psychopatyczny klaun wciągnie cię w mroczny labirynt, a niepozorny sprzedawca biletów okaże się być potężnym czarnoksiężnikiem. No, ale to już inna historia... Więc jak chłopcy i dziewczęta, dacie się skusić na pyszne orzechy i pozwolicie porwać...do krainy nieziemskiego smaku? ;)



Składniki:
2szkl orzechów włoskich
1szkl cukru
1/3 szkl wody

Orzechy prażyć chwilę na suchej patelni (można też jak ja robić to w garnku - mi przynajmniej było tak wygodniej) po czym wsypać cukier i dolać wodę. Stale mieszając prażyć na wolnym ogniu. Gdy cukier się rozpuści prażyć jeszcze chwilę do uzyskania cukrowej skorupki (tzn aż woda odparuje, a cukier się skrystalizuje). 



Jeśli będziecie w stanie się powstrzymać możecie poczekać aż orzechy wystygną - tylko po co, skoro na ciepło są takie pyszne! ;D




Risotto cytrynowo-pistacjowe

Jakoś tak naszło mnie na risotto (lub jak mawia moja siostra ryżotto), a jako, że połączenie cytryny i pistacji uważam za nader udane, postanowiłam wykorzystać je w tej potrawie. Efekt uważam za bardziej niż udany, ale zachęcam byście przekonali się sami. ;)




Składniki:
400 g ryżu do risotto
średnia cebula
45 g pistacji (użyłam solonych, dlatego też nie było potrzeby solić risotta)
ok 1,5 l - 2 l gorącego bulionu (ja użyłam takiego z kostki)
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
pieprz, tymianek
łyżka masła

Cebulę drobno posiekać, podsmażyć na maśle. Gdy cebula się zeszkli dodać ryż, wymieszać by ziarenka pokryły się tłuszczem i smażyć jeszcze przez chwilę. Po tym czasie dodać chochelkę bulionu, zamieszać i poczekać aż bulion się wchłonie, od czasu do czasu mieszając. Po wchłonięciu bulionu dolać następną porcję. Powtarzać tę czynność aż risotto będzie miało kremową konsystencję (za każdym razem zanim dodamy nową porcję bulionu czekamy, aż wchłonie się poprzednia).. Dodać sok z cytryny, doprawić. Zamieszać i na koniec dodać drobno posiekane pistacje. Ponownie wszystko wymieszać. Podawać od razu. 


Smacznego! :)



czwartek, 19 września 2013

Kokosowe kulki

Jeżeli Rafaello wyraża więcej niż tysiąc słów, to ja swoimi kokosowymi kulkami chce powiedzieć przede wszystkim jedno: GRATULACJE!! A komu i z jakiej okazji? Mojej siostrze! Za 5 z obrony pracy licencjackiej! No, to skoro już się pochwaliłam osiągnięciem mojej siostry przechodzę do przepisu. :)




Składniki:
250g wiórek kokosowych
100g cukru pudru
100ml śmietanki kremówki 30%
70g masła dobrej jakości
blanszowane migdały

Z podanym składników wyszło mi 25 kulek.

Wiórki wymieszać z przesianym cukrem. Masło rozpuścić, dodać śmietankę. Wymieszać wszystkie składniki i schować do lodówki na ok 30 minut do godziny. Po tym czasie formułować kulki, do każdej wkładać migdał. Na koniec posypać jeszcze wiórkami. I gotowe!Trzymać w lodówce.
Najlepiej smakują gdy podzielisz się nimi z bliskimi. ;)




Rozgrzewająca zupa cebulowo - ziemniaczana

Jest to jedna z tych zup, które robię gdy tylko poczuję jesień. Jest tak prosta w przygotowaniu, że nawet owładnięta jesienną chandrą jestem w stanie odnaleźć siły by ją ugotować. ;) 

Składniki:
1kg cebuli (3 duuuże cebule, lub 5 średnich)
1/2kg ziemniaków
1 średnia marchewka
1 łyżka mąki
sól, pieprz, przyprawa curry, chili
woda ;p

Cebule przekrawać na pół, po czym kroić w plasterki. Smażyć, aż nabierze złoto-brązowego koloru - można to robić od razu w garnku "docelowym", żeby było mniej zmywania ;). Dodać ziemniaki pokrojone w kostkę i podsmażać jeszcze chwilę. Posypać łyżką mąki i dokładnie zamieszać. Zalać wodą tak żeby przykryła cebulę i ziemniaki (chyba, że wolicie rzadszą wersję zupy, wtedy wlejcie więcej wody; tak czy inaczej jak by było za gęsto wody zawsze można dolać). Dodać marchewkę startą na grubych oczkach, doprawić, zamieszać i gotować aż ziemniaki będą miękkie. 
Podawać parząco-gorącą - zwłaszcza po powrocie z wyziębiającego jesiennego spaceru. ;)

Smaczno-ciepłego! :D


Z domowymi krakersami serowymi smakuje jeszcze lepiej!

Serowe krakersy

A oto kolejna propozycja słonej przekąski. Podobno są świetne do piwa. Jako, że piwa nie lubię i nie pijam to nie mnie to oceniać. ;P Zapewniam za to, że dobrze sprawdzają się jako alternatywa do grzanek, które nieraz lubimy wrzucać do zupy (choć tych krakersów raczej nie polecam dosłownie wrzucać do talerza, czy miseczki, a raczej pogryzać między kolejnymi łyżkami ;) ). 



Składniki:
200g sera żółtego - fajnie by było gdyby to był jakiś wyrazisty ser, np. cheddar; ja akurat miałam goudę
3 łyżki miękkiego masła
100g mąki
1 łyżka mleka
przyprawy wg uznania - ja zrobiłam dwie wersje - jedną z chili, drugą z ziołami prowansalskimi

Ser zetrzeć na tarce na najdrobniejszych oczkach. Dodać resztę składników i zagnieść ciasto. Ciasto rozwałkować i pokroić na małe kwadraty.  Krakersy układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdego krakersa nakłuć patyczkiem. Piec w temperaturze 200 stopni ok 10-15 minut, aż nabiorą złotego koloru.  




Danie w meksykańskim stylu

Za oknem brzydko i ponuro, dlatego postanowiłam zaproponować wam kulinarną wycieczkę do Meksyku. Dzięki ostrym przyprawom to rozgrzewające danie będzie idealne dla każdego zmarźlucha. ;) 



Składniki:
500g mielonego mięsa wieprzowego/ wołowego/wieprzowo-wołowego
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 czerwona papryka
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka pomidorów
 1/2 puszki kukurydzy (lub po prostu mała puszka)
ok 3 łyżek koncentratu pomidorowego
czerwona papryka, chili (zwane też pieprzem cayenne), sól, pieprz

Cebulę posiekaj,  podsmaż, dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek, oraz mięso. Gdy mięso się podsmaży dodaj paprykę pokrojoną w kostkę, pomidory oraz koncentrat wymieszany z przyprawami i ok 1/4 szkl wody. Wymieszaj, przykryj i pozostaw, żeby sobie pobulgotało na małym ogniu. Gdy papryka zmięknie dodaj fasolę i kukurydzę, wymieszaj i pogotuj jeszcze trochę. Jeśli potrawa jest za gęsta - dodaj wody, gdy za rzadka - dodaj trochę koncentratu. 
Danie można jeść samo, lub podawać np. z ryżem. Wg. niektórych lepsze jest na następny dzień, gdy wszystko się "przegryzie" (tak, "przegryzanie" jest zdecydowanie najbardziej tajemniczym procesem zachodzącym w kuchni ;) ). 

Smacznego!





Przepis zgłaszam do akcji Paprykujemy 4, do której was również zachęcam.

:)






poniedziałek, 16 września 2013

Ciasto pleśniak

Pleśniak to jedno z ciast kojarzących mi się z dzieciństwem. W sumie, to gdy próbuję sobie przypomnieć jakieś ciasta, które piekła moja mama (a nie robiła tego znowu tak często) do głowy przychodzi mi właśnie to. Co ciekawe nawiedza mnie wspomnienie najgorszego wydania tego ciasta, kiedy to mama dodała do niego konfitury tak kwaśne, że rozwarstwiałam swój kawałek by móc się ich pozbyć i zjeść same słodkie, kruche ciasto. ;)
Mam nadzieję, że nie zniechęci was nazwa, która zapewne miała być nawiązaniem do wyglądu piany z białek, bo ciasto jest naprawdę pyszne.


Składniki:
25 dag margaryny
3 szkl mąki
4 jajka (osobno białka i żółtka)
1 szkl cukru
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 opakowanie cukru wanilinowego (8 g)
dżem, konfitury czy powidła (nie za słodkie, nie za kwaśne) - u mnie powidła śliwkowe. I  mnie osobiście jakoś bardziej pasują tu ciemne konfitury, czy powidła.



Z mąki, proszku, margaryny, żółtek, 1/2 szkl cukru i cukru waniliowego szybko zagnieść ciasto. Ważne by nie wyrabiać go za długo i nie ogrzewać za bardzo dłońmi. Wyrobione ciasto włożyć do lodówki na ok 1 godzinę.
Po tym czasie ciasto podzielić na 3 części i do jednej z nich wgnieść kakao. 
Na wysmarowanej tłuszczem tortownicy ułożyć jedną jasną część ciasta (ja po prostu wylepiłam sobie ten spód kawałek, po kawałku, po czym wyrównałam szklanką), posmarować ją konfiturami. Na tę warstwę zetrzeć na tarce o grubych oczkach ciemną część ciasta. 
Kolejna warstwa to piana z białek, ubitych na sztywno z 1/2 szkl cukru. Na pianę zetrzeć ostatnią część ciasta.
Piec ok 40 min. w temperaturze 200 stopni.  


 Ciasto można posypać cukrem pudrem, jeśli tylko ktoś ma takie życzenie :)

Czosnkowe chrupiące zawijasy z serkiem topionym

Moja siostra przytłoczona słodkościami poprosiła mnie o jakiś wypiek na słono. Postanowiłam zaserwować jej intensywnie czosnkowo-ziołowe...no właśnie - co? Bułeczki to to nie są... Ciastka, krakersy- to nie to... Zatem prezentuję wam po prostu... drożdżowe zawijasy!


Składniki:
1,5 szkl mąki
1/2 szkl ciepłej wody
1/2 łyżki drożdży instant
1 łyżeczka soli
1 łyżka cukru
odrobina oliwy

Na nadzienie:
ok 5 łyżek miękkiego masła
200 g serka topionego
4 ząbki czosnku
zioła prowansalskie

Wszystkie składniki na ciasto, oprócz oliwy, wymieszać,  zagnieść do uzyskania gładkiego, elastycznego ciasta. Odłożyć do miski wysmarowanej oliwą, posmarować oliwą z wierzchu, nakryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. 

W między czasie przygotować nadzienie. Czosnek przecisnąć przez praskę. Wszystkie składniki zmiksować. Gdy trzeba doprawić solą i pieprzem.

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na prostokąt na blacie posypanym mąką. Posmarować nadzieniem, starannie zwinąć i pokroić na kawałki.  Ja zrobiłam wersje mini, więc podzieliłam ciasto na dwa kawałki i każdy z nich rozwałkowałam na dłuuugi prostokąt, z którego powstało 12 zawijasów na 1 gryz (razem 24).

Zawijasy rozkładać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, lub umieszczać w formie do muffinek. Odstawić na jeszcze ok 30 min, po czym piec 25-30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni, do momentu aż się zrumienią. 

Smacznego! :) 








Mini serniczki z nutellą

Co jest dobrego w małych rzeczach? Są urocze, mieszczą się w łapkę i można pozostać niezauważonym gdy się jedno takie małe skradnie (z tortem weselnym by to nie przeszło ;P ). A jakie są minusy? Cóż...jest ich objętościowo mało. A bywa, że i wręcz ZA mało. Jednak jeśli wolicie format mini to naprodukowanie małych serniczków może się okazać świetną alternatywą dla jednego olbrzymiastego,  przytłaczającego sernika. ;)


Składniki:
500 g twarogu jak na sernik 
2 jajka
2 łyżki cukru
nuttela (u mnie czekoladowy krem niemarkowy)

Wszystkie składniki oprócz nutelli zmiksować. Masę przekładać do foremek - ja użyłam papilotek i formy do muffinek (jeśli też tak zrobicie radzę użyć podwójnych papilotek). Na każdy serniczek nakładać ok łyżeczkę nutelli, po czym nożem (lub końcówką łyżeczki, albo po prostu palcem) wmieszać nutellę delikatnie do masy, tworzący przy tym essy-floresy. Piekarnik nagrzać do 180 stopni i piec ok 30 min. Studzić chwilę w otwartym piekarniku.

Kilka uwag:
  • Ja akurat nie miałam zmielonego sera sernikowego tylko zwykły twaróg, który przetarłam przez sitko - dało radę, choć to z pewnością "nie to samo".
  •  No a poza tym moje serniczki bezczelnie opadły... Jeśli was to nie zraziło zapraszam do wykorzystania przepisu. ;)
  • Z podanych proporcji wychodzi 8 serniczków w formacie muffinowym.

Zdjęcia są jakie są - bo światło kiepskie. Innych, po prostu...nie zdążyłam zrobić!




Makaron z kurczakiem w sosie szpinakowo-serowym = obiad za kwiatka ;)

Nie wiem jak Wy, ale ja najbardziej lubię gotować dla innych. Jest coś przyjemnego w serwowaniu bliskim własnoręcznie przygotowanych potraw. A jeszcze milej robi się gdy spotkają się z uznaniem. Zwłaszcza gdy w dowód tego uznania dostaje się...słonecznika! Pięknego kwiatka, który zawitał w moim domu, razem z koleżanką zaproszoną na obiad możecie zresztą podziwiać na zdjęciach. Ah, i jak tu nie gotować (zwłaszcza dla innych!)? :)

Składniki:
500g piersi z kurczaka
opakowanie mrożonego szpinaku
2 serki topione (takie po 100g, najlepiej bez dodatków)
ząbek czosnku
gałka muszkatołowa, majeranek, sól, pieprz
makaron (u mnie spaghetti)
łyżka masła

Kurczaka umyć, pokroić na nie za duże kawałki (takie jedno-gryzki) i podsmażyć na patelni. Szpinak przygotować wg instrukcji na opakowaniu (zazwyczaj dodaje się do niego łyżkę masła). Serki zmiksować, lub rozciapciać widelcem i dodać do szpinaku, mieszać aż się rozpuszczą. Doprawić solą, pieprzem, gałką i odrobiną majeranku (lub wg uznania). Dodać usmażonego kurczaka i podawać z ugotowanym makaronem. 



Smacznego! :)


środa, 11 września 2013

Pomidorowe muffiny z serem, bazylią i oliwkami

To co jest urzekające w tych muffinach, to - oczywiście oprócz smaku - ich wspaniały pomarańczowy kolor. Powinny one zasmakować wielbicielom włoskiej kuchni. Ale w sumie co to będę dużo pisać, przekonajcie się sam. :)



Składniki:
1,5 szkl mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
1/2 szkl oleju
1/4 szkl mleka
2 łyżki koncentratu pomidorowego
ok 10 listków świeżej bazylii
żółty ser
oliwki (u mnie czarne)
sól, pieprz 
mieszanka ziół do kuchni włoskiej

Ser pokroić w kostkę, oliwki pokroić wedle uznania- drobniej lub grubiej, tak samo listki bazylii. W osobnych miskach wymieszać składniki suche i mokre, po czym do mokrych dodać suche. Masę nakładać do papilotek. Piec ok 25 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. 



Gotowe!
Niestety moje zdjęcia robione kaloszem nie oddają w pełni tej pięknej pomarańczowej barwy...

Pulpeciki z indyka w sosie chrzanowym

Jakoś nigdy nie byłam wielką wielbicielką chrzanu i w sumie nie byłam nawet do końca pewna jak on smakuje, ale coś mnie naszło i postanowiłam zrobić sos chrzanowy. Szczerze mówiąc trochę się zawiodłam, bo spodziewałam się ostrego, intensywnego smaku, podczas gdy chrzan okazał się jak dla mnie dosyć łagodny... Niemniej jednak sos wyszedł dobry (to nie tylko moja opinia, reszta domowników też tak twierdzi), tak więc zachęcam was do przygotowania pulpecików z tym właśnie sosem (o ile lubicie chrzan i jesteście tego w pełni świadomi ;p).


Składniki:
 500g mięsa mielonego z indyka (jeśli chcecie możecie oczywiście wybrać inne mięso)
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 jajko
2-3 łyżki bułki tartej
opakowanie śmietany 18% (200g)
3 łyżki mąki (może być pszenna lub ziemniaczana)
3-4 łyżki chrzanu (takiego ze słoiczka)
papryka słodka
majeranek
sól, pieprz
Opcjonalnie: ja do pulpecików dodałam jeszcze pół woreczka ugotowanej kaszy jęczmiennej 

Cebulę pokrój w bardzo drobną kostkę. W misce wymieszaj mięso, cebulę, czosnek przeciśnięty przez praskę, jajko, bułkę tartą, kaszę i dopraw solą, pieprzem i słodką papryką. Formułuj małe pulpeciki i układaj w rondelku, po czym zalej wodą i gotuj przez ok 20 minut. 
Po tym czasie delikatnie wyjmij pulpeciki na talerz. W misce wymieszaj z odrobiną bulionu z gotowania pulpecików mąkę, śmietanę i chrzan, po czym wlej do bulionu. Zagotuj, mieszając, dopraw majerankiem. Wrzuć pulpeciki i gotowe! 
Podawać można z ryżem, ziemniakami, kaszą, czy czym sobie zażyczysz. :)

Smacznego!

Jogurtowe muffiny z bananem, czekoladą i cynamonowym lukrem

Miały być po prostu jogurtowe muffiny, ale gdy znalazłam w lodówce pół mlecznej czekolady (która jakimś cudem nie została zjedzona) i banana, nie mogłam powstrzymać się przed dodaniem ich do muffiny. Połączenie idealne dla prawdziwych miłośników słodkiego! ;)



Składniki na muffiny:
2 szkl mąki 
300 g jogurtu
2 duże jaja
1/2 szkl cukru
3/4 łyżeczki sody
banan
1/2 tabliczki czekolady (czekoladoholicy mogą dać oczywiście więcej)

Banana rozgnieść widelcem, czekoladę grubo pokroić. Standardowo w jednej misce wymieszać składniki suche, w drugiej mokre, po czym połączyć. Masę nakładać do papilotek (do 3/4 wysokości) i ok 25 min w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. 

Składniki na cynamonowy lukier:
1 białko
3/4 szkl cukru pudru
odrobina cynamonu

Białko ubić na pianę, dodać cukier i cynamon. Wymieszać na jednolitą masę. Muffiny lukrować gdy ostygną. 

Smacznego!!
 "Nagie" muffiny... ;)

A tu już ubrane w lukier 


+ mini foto menu...
A na obiad była taka oto makaronowa zapiekanka z kalafiorem pod beszamelem... :D


poniedziałek, 9 września 2013

Cynamonowe bułeczki ślimaczki

Przepis na te boskie bułeczki znalazłam na tym blogu i myślę, że jeszcze nieraz do niego wrócę. Ślimaczki nieziemsko smakują, uroczo wyglądają i cudownie pachną (a podczas pieczenia pachnie cała kuchnia!). Zaczęły znikać jeszcze ciepłe i zrobiły ogólną furorę. No po prostu... gdy Ci smutno i źle - upiecz ślimaczki i zjedz je (i uśmiechnij się!)!!




Przepis jest tak świetny, że jedyną moją ingerencją było posypanie części bułeczek siekanymi solonymi pistacjami. :) 

Przepis cytuję za autorką :)

Składniki na ciasto drożdżowe:


  • opakowanie drożdży instant
  • 50 gr cukru + 1/2 łyżeczki cukru
  • 60 ml letniej wody
  • 125 ml mleka w temp. pokojowej
  • 2 łyżeczki brązowego cukru
  • 1 jajko + 1 żółtko
  • aromat lub cukier wanilinowy
  • 1 łyżeczka soli
  • 80 gr miękkiego masła
  • 3 i 1/2 szklanki mąki

Składniki na nadzienie:







  • 75 gr miękkiego masła

    • 200 gr brązowego cukru
    • 3 łyżki cynamonu
    +  posiekane orzechy włoskie i pistacje

    Ciasto drożdżowe:

    1. Rozpuść w miseczce drożdże z łyżeczką cukru i wodą. Wymieszaj dokładnie. Odstaw na 10 minut, aż zaczną się 'pienić'. Wlej je do miski z pozostałymi składnikami - poza mąką i masłem. Wymieszaj wszystko łyżką.2. Teraz dosyp mąkę i dodaj miękkie masło. Wszystko zagnieć rękoma, aż do uzyskania zwartej i odlepiającej się od dłoni kuli. Jeśli ciasto jest zbyt lepkie - możesz dosypać trochę mąki.3. Przełóż swoje ciasto do miski wysypanej mąką. Przykryj je czystą ściereczką i odstaw do wyrośnięcia na ok. 2 godziny, w temp. pokojowej.

    Cynamonowe nadzienie: 

    1. Kiedy ciasto wyrośnie - rozwałkuj je na duży prostokąt o wymiarach 30x60 cm i posmaruj go miękkim masłem. Wymieszaj brązowy cukier z cynamonem i równomiernie rozsyp tę mieszankę po maślanej warstwie.
    2. Dokładnie zwiń prostokąt w rulon, a potem pokrój go na 8-9 kawałków.
     3. Posyp orzeszkami wierzch bułeczek, a potem ułóż je na blaszce lub w tortownicy. Odstaw na 1 godzinę do ładnego napuszenia.
    4. Wstaw je do rozgrzanego na 190°C piekarnika i piecz je przez 25-30 minut.
    5. Zjedz i się zachwyć ;)


     Czekając na upieczenie...





    Wafle z masą budyniową

    Wafle powstały spontanicznie i są dosyć improwizowane. ;) Tym co mnie popchnęło do zrobienia wafli był mój P, który zobaczywszy, że w sklepie jest promocja na słodycze zaczął wpisywać na listę zakupów wszelkie batoniki, wafelki i ciasteczka. Przystopowałam go trochę przypominając o moich autorskich wypiekach, które na niego czekają (a jak nie czekają to wystarczy powiedzieć, a postaram się spełnić każde marzenie ;) ). Na co on "no ale przecież wafli mi nie zrobisz". Akurat okazało się, że mam w domu paczkę wafli, więc wzięłam się do roboty. Co prawda on mówiąc wafle, miał zapewne na myśli coś w stylu prince polo, ale cóż, chciał wafle - to ma!

    Składniki:
    opakowanie wafli
    1/2 kostki masła
    troszkę ponad 1/2 szkl mleka
    1 1/2 szkl cukru (następnym razem wezmę mniej, bo ponoć wyszły za słodkie)
    2 paczki budyni (u mnie czekoladowy i śmietankowy)

    Masło i cukier zagotować. Budynie rozrobić z mlekiem i dodać do masy. Zagotować. mieszając. Gorącą masą przekładać wafle. I nie przejmować się, że masa jest płynna - po przestygnięciu i włożeniu do lodówki zgęstnieje. Kroić na kwadraty.

    Gulasz wołowy

    Moja siostra zapytana o jakieś obiadowe życzenia stwierdziła, że marzy jej się "jakieś mięso...takie w sosie...i w kawałkach..." Jak dla mnie opis ten idealnie pasuje do gulaszu. ;p Postanowiłam więc spełnić marzenie siostry (jeden dobry uczynek dziennie z głowy) i przyrządziłam pikantny gulasz wołowy.



    Składniki:
    0,5 kg wołowiny (ja natrafiłam w sklepie na gotową porcję gulaszową)
    40 dkg pieczarek
    1 duża czerwona papryka
    1 ząbek czosnku
    3 łyżki koncentratu pomidorowego
    skórka otarta z połowy cytryny
    2 liście laurowe
    2 łyżeczki papryki słodkiej
    ok 1/2 łyżeczki papryki chili (a dokładniej - jak kto lubi)
    sól, pieprz

    W garnku rozgrzać olej i wrzucić do niego cebulę posiekaną w pióra. Gdy się zeszkli dodać mięso i podsmażyć aż zbrązowieje. Następnie dodać czosnek przeciśnięty przez praskę, wlać ok szklankę wody, dodać koncentrat oraz pokrojone pieczarki i paprykę. Doprawić i dodać skórkę z cytryny. Zamieszać i gdy trzeba dolać wody. Przykryć i dusić aż mięso będzie miękkie (ok godziny).

    Ja podałam gulasz z kaszą jęczmienną i kiszonymi ogórkami, ale w tej materii istnieje kompletna dowolność - od ziemniaków, poprzez kaszę gryczaną, ryż, a na ogórkach kiszonych i wódeczce kończąc. ;)



    Kakaowe muffiny z nutellą lub lemon curd

    Zakochałam się w muffinach - cóż począć...? Jak to cóż? Upiec je! Zwłaszcza, że znalazłam świetny przepis (a znalazłam go o tu). Postanowiłam jednak wykorzystać lemon curd, który zrobiłam (siostra jeszcze całego go nie wyjadła), a zamiast nutelli, jako, że jestem biedną studentką, użyłam innego kremu czekoladowego tego typu. Więcej było zwolenników muffin z lemon curd (ah, to połączenia słodkiego z lekką kwaskowatością), te czekoladowo-czekoladowe okazały się odrobinę...za słodkie. ;) Ale spróbujcie obydwu wersji i sami wybierzcie, którą wolicie. :)

    Składniki:

    • 375 g mąki
    • 10 g proszku do pieczenia (1 łyżka) 
    • 5 g sody oczyszczonej (1 łyżeczka)
    • 30 g kakao
    • 150 g brązowego cukru (dałam mniej 100 g)
    • 100 g masła
    • 2 jajka
    • 240 g (szklanka) maślanki
    • krem typu nutella i lemon curd na nadzienie

    W garnuszku stopić masło, wystudzić. Piekarnik nastawić na 180 stopni Celsjusza.
    Suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, kakao oraz cukier wymieszać w misce.
    W drugiej misce połączyć mokre składniki: stopione masło, jajka i maślankę. 
    Mokre składniki wlać do suchych i wszystko razem zmiksować. Nie musi być dokładnie, ważne by składniki się połączyły w jedną, bardzo gęstą masę.
    Przygotować formę na muffinki i wyłożyć ją papilotkami. Na dno każdej papilotki kłaść jedną łyżkę masy, na to łyżkę kremu orzechowego lub lemon curd i uzupełnić masą, pamiętając, żeby ilość ciasta nie przekraczała ¾ wysokości papilotek. Wstawić do piekarnika i piec około 20 minut. Przygotujcie się na to, że muffiny całkiem nieźle wyrastają. ;)



    Gotowe! :)






    sobota, 7 września 2013

    Lemon Curd

    Ten słodki cytrynowy krem chodził za mną już od jakiegoś czasu, ale jakoś nie miałam motywacji by go zrobić. Nie miałam pomysłu jak mogłabym go wykorzystać. Ale wreszcie pomyślałam sobie - najpierw zrób krem, martwić będziesz się potem! Jak się później okazało martwić się nie musiałam, bo siostrze krem zasmakował i co chwila wyjada go ze słoiczka ;).


    Przepis zaczerpnęłam z tej strony. 

    Składniki:
    1/2 - 3/4 szkl soku z cytryny (z 3-4 cytryn)
    3/4  szkl cukru
     3 jajka roztrzepane 
    5 łyżek masła

    Sok z cytryny i cukier wlewamy do garnka i mieszamy trzepaczką, żeby cukier się rozpuścił (nie musi rozpuścić się całkowicie). Dodajemy jajka i masło pokrojone na małe kawałeczki i podgrzewamy na ogniu cały czas intensywnie mieszając. To mieszanie jest naprawdę ważne - nie chcemy przecież żeby jajko nam się ścięło tworząc pływające gluty. Składniki powinny się połączyć, a krem zgęstnieć. Gdy zacznie bulgotać zdejmujemy z ognia i przelewamy przez sito. Po czym przelewamy do słoiczka i gdy przestygnie wstawiamy do lodówki.Nie panikujcie gdy krem zdjęty z gazu nadal jest rzadki - w lodówce powinien zgęstnieć.






    Pierogi po bolońsku - idealne zajęcie na deszczowy dzień

    Mój Luby mógłby jeść spaghetti bez końca. Gdyby zapytać go co chce na obiad, wielce prawdopodobne, że odpowiedziałby właśnie SPAGHETTI! Jako że nie lubię rutyny i lubię próbować nowych rzeczy postanowiłam po raz pierwszy w życiu ulepić własne pierogi z ulubionym farszem mojego P. Jest to dosyć męczące i pracochłonne zajęcie (dlatego też idealne na deszczowy dzień, gdy nie ma nic do roboty), ale nie zniechęcajcie się. Satysfakcja z podawania własnoręcznie lepionych pierogów jest ogromna!



    Składniki na farsz:
    400 g mielonego mięsa wieprzowego
    pomidory w puszce całe (400g)
    mały koncentrat pomidorowy (80g)
    średnia marchewka
    ząbek czosnku
    cebula
    sól, pieprz
     ulubione przyprawy (ja użyłam gotowej mieszanki do spaghetti)

    Składniki na ciasto pierogowe:
    3 szkl mąki
    1 szkl wrzątku
    1/2 łyżeczki soli

    Zacznijmy od farszu:
    Rozgrzej olej na patelni. Cebulę drobno posiekaj i wrzuć na patelnię. Gdy się zeszkli dodaj czosnek - posiekany, lub przeciśnięty przez praskę oraz mięso. Podsmaż mięso, rozgniatając powstające grudki, by farsz był jak najdrobniejszy. Dodaj pomidory z puszki, koncentrat oraz startą marchewkę. Zamieszaj, dopraw i zostaw na mały ogniu, żeby woda odparowała, a farsz się zagęścił. Od czasu do czasu zamieszaj.

    Czas na pierogi:
    Do miski wsyp mąkę i sól, wymieszaj po czym dolej szklankę wrzątku. Mieszaj łyżką, a gdy masa przestygnie na tyle by nie parzyć w ręce wyrób ciasto. Zagniataj aż będzie gładkie, po czym przykryj ściereczką i odłóż na jakieś 15 minut żeby odpoczęło.
    Z ciasta urywaj kawałki, wałkuj na cienko i szklanką wykrawaj kółka. Na każde kółko kładź łyżeczką farsz i zalepiaj pierogi. Ulepione pierogi wrzucaj do lekko osolonej gotującej się wody i gotuj aż będę miękkie (ok 10 minut po wypłynięciu - to zależy jak grube było ciasto).

    I gotowe!
     Jakoś łatwiej mi się wałkowało i lepiło na podłodze ;P

    Czekając na ugotowanie...

    Alternatywa dla nudnej buły, czyli MUFFINY NA SŁONO

    Ok, kanapeczki ze świeżych bułek na śniadanie są fajne. Ale żeby tak codziennie?! Dlatego mam dla was ciekawą odmianę - muffiny na słono (lub jak kto woli wytrawne) z szynką i serem. Idealne na śniadanie, kolację, podkurek, przekąskę, lunch, brunch, czy po prostu... by je zjeść!



    Składniki: 
    1/3 kostki masła
    1 szkl mleka
    2 szkl mąki
    1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
    1 roztrzepane jajko
    szczypta soli i cukru
    100 g szynki
    100 g sera
    ewentualnie gałka muszkatołowa do smaku


    Masło rozpuść. Ser i szynkę pokrój w kostkę. W jednej misce wymieszaj mokre składniki, w drugiej suche. Wlej mokre do suchych i wymieszaj (nie musi być dokładnie). Gotową masę przekładaj do papilotek.
    Piecz ok 20 min w 180 stopniach.
    Z podanych składników wyszło mi 14 muffinek.


    Jeśli należysz do osób, które wszystko oblewają ketchupem - nie krępuj się! Te muffiny się za to nie obrażą ;)



    piątek, 6 września 2013

    Słodki klasyk idealny do herbatki, czyli ciasteczka maślane

    Ciasteczka są bardzo proste w wykonaniu, a dodając odpowiednie aromaty można stworzyć swój ulubiony wariant.

    Składniki:
    120 g miękkiego masła (margaryna tu się nie nadaje)
    3 łyżki cukru pudru
    150 g mąki pszennej
    dodatkowo: kilka kropel aromatu śmietankowego, waniliowego, jakiego tylko chcecie/ cynamon/ imbir

    Wszystkie składniki zagnieść, po czy formować kulki mniejsze od orzecha włoskiego, układać na blaszce i spłaszczać (można do tego użyć widelca, czy tłuczka do mięsa - wtedy uzyskamy różne wzorki). 
    Ja podzieliłam ciasto na trzy części - do jednej dodałam cynamon, do drugiej aromat migdałowy, a trzecią pozostawiłam w formie "klasycznej";). Dla rozróżnienia porobiłam inne wzorki. 
    Piec około 15 - 20 minut w temperaturze 180ºC


    Puszka pełna ciasteczek - tego nie może w żadnym domu zabraknąć!

    Placki z nektarynką na bazie jogurtu pitnego

    Co tu dużo pisać... placki dobre na wszystko!!! ;)
    A oto moja wariacja na temat tych smażonych pyszności:

    Składniki:
    1 duży jogurt pitny - u mnie danone truskawka-banan
    2 jajka
    1 - 1.5 szkl mąki
    łyżeczka oleju
    ok 2 łyżeczki cukru (zależy jak bardzo słodki jest jogurt)
    3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
    nektarynka pokrojona w plasterki (albo jabłko)

    Oddziel żółtka od białek. Białka ubij ze szczyptą soli. Wymieszaj w misce mokre składniki, dodaj suche i wymieszaj wszystko razem (można użyć miksera). Delikatnie wmieszaj pianę z białek. Rozgrzej olej na patelni, łyżką nakładaj ciasto, rozsmaruj trochę i połóż  plasterek nektarynki/jabłka na każdym surowym placku. Smaż z dwóch stron.

    Wspaniale smakują posypane startą czekoladą. Smacznego!!